Ta przeglądarka nie jest przez nas wspierana!
Aby wyświetlić stronę poprawnie, użyj jednej z następujących przeglądarek:Uwaga!Jeśli będziesz kontynuować za pomocą tej przeglądarki, Twoje zakupy mogą się nie udać :(
Banner
LUPILU

Jak prosić o wsparcie i pomoc w rodzicielstwie?

Jak prosić o wsparcie i pomoc w rodzicielstwie?

Bycie rodzicem małego dziecka to niewątpliwie praca na cały etat. W codziennym pędzie często nie zauważamy swojego zmęczenia, nie rejestrujemy sygnałów ostrzegawczych wysyłanych przez ciało. Konsekwentnie wypełniamy swoje codzienne obowiązki, aż w końcu się orientujemy, że brakuje nam sił. Dopiero wtedy zaczynamy się zastanawiać, czy nie powinniśmy kogoś poprosić o pomoc. Zazwyczaj niechętnie po nią sięgamy. Dlaczego tak trudno jest nam prosić o pomoc i jak to zmienić? Przeczytaj!

Samotność w dzisiejszym rodzicielstwie

Text And Image Section

Dwa pokolenia wstecz młodzi rodzice żyli w wielopokoleniowych rodzinach. Świeżo upieczone mamy otaczane były w sposób naturalny opieką i wsparciem zarówno starszych, jak i młodszych kobiet z rodziny. Z biegiem lat model ten uległ przekształceniu. Więzy rodzinne się rozluźniły, żyjemy z dala od krewnych, w autonomicznych rodzinach.


Po narodzinach dziecka dla części rodziców sytuacja wygląda tak, że tata bierze urlop i przez 2-3 tygodnie uczestniczy w nowej domowej codzienności, a następnie wraca do pracy. Wówczas mama zostaje sama z niemowlęciem w domu. Dziadkowie często są jeszcze aktywni zawodowo lub mieszkają w innych miastach. Młodej mamie się wydaje, że powinna teraz bez problemu zajmować się zarówno dzieckiem, jak i domem. Mimo że ojcowie w większym stopniu uczestniczą w życiu rodzinnym niż pokolenie temu, nadal wiele obowiązków domowych spoczywa jedynie na barkach mam. Większość kobiet myśli, że skoro są w domu, to powinny równie dobrze jak dzieckiem zajmować się gotowaniem, sprzątaniem, zaopatrywaniem lodówki. Nie dajemy sobie trafy ulgowej. A przecież tak niedawno nasze ciało podjęło ogromny wysiłek, dzięki któremu w naszym życiu pojawił się nowy człowiek, który potrzebuje naszej uwagi, czasu, opieki. Życie się zmieniło, liczba obowiązków znacząco się zwiększyła, a nasze oczekiwania względem siebie pozostały bez zmian lub nawet wzrosły!

Dlaczego nie prosimy o wsparcie?

Text And Image Section

Gdy zaczyna nam brakować energii, długo nie potrafimy przed sobą przyznać, że byłoby nam lżej, gdybyśmy poprosiły o pomoc. Sięgamy po to rozwiązanie najczęściej w ostateczności. Często myślimy wtedy: jestem złą mamą, bo nie daję sobie rady; inne mamy potrafią pogodzić domowe obowiązki i opiekę nad dzieckiem, a ja nie; jestem gorsza, bo sobie nie radzę. Bardzo łatwo wpadamy w poczucie winy, poczucie bycia bezwartościową, zatracamy wiarę w siebie i własne umiejętności. Dlaczego tak trudno jest nam prosić o wsparcie i dlaczego od razu upatrujemy w tym jakiejś słabości?


Po części wynika to z wychowania – bycie zaradnym, radzenie sobie bez pomocy innych zawsze jest mile widziane – i w szkole, i później w pracy. Zarówno na gruncie prywatnym, jak i zawodowym za wszelką cenę pragniemy udowadniać, że nie potrzebujemy niczyjej pomocy. Odkrywanie swojej niewiedzy czy trudności związanych z natłokiem obowiązków traktujemy jako słabość, nieudolność.


Nie mamy łatwości mówienia o trudnościach – boimy się oceny i odkrycia się przed kimś ze swoją niedoskonałością. Nie ćwiczymy więc proszenia o pomoc. Dodatkowo obraz rodzicielstwa, który jest nam dostępny, sugeruje, że inne matki nie mają takich problemów jak my. Reklamy, seriale, zdjęcia znajomych w mediach społecznościowych – przedstawiane tam piękne obrazy sugerują nam, że to my odstajemy od standardu, wyróżniamy się na niekorzyść. Wydaje nam się, że tylko w naszym domu panuje bałagan, że tylko u nas zalegają czasem brudne naczynia, że tylko my mamy ochotę chodzić w wysłużonym dresie. Nasze mamy nie opowiadały nam o swoim zwątpieniu, nie wspominały, że były wyczerpane, nie uprzedzały, że macierzyństwo bywa bardzo samotne. To wszystko naraz sprawia, że zmęczenie i zagubienie, których doświadczają prawie wszystkie matki, wydają się nam naszą indywidualną przypadłością i porażką, a proszenie o pomoc tylko je przypieczętowuje. To dość ryzykowna postawa.

Dlaczego potrzebujemy pomocy innych?

Text And Image Section

Nie jesteśmy przygotowani do tego, by ze wszystkim radzić sobie samodzielnie. Nawet najdzielniejsza mama i najdzielniejszy tata mają swoje granice wytrzymałości – zmęczenia, cierpliwości, zasobów energetycznych. I to jest całkowicie naturalne. Warto uczyć się rozpoznawać, kiedy zbliżamy się do tej granicy. Bywa, że początkowo tego nie zauważamy, rejestrujemy to dopiero, gdy padamy na nos lub… nieustająco się kłócimy. To wyraźny sygnał, że zmęczenie bierze górę i zalewa nas frustracja. Gdy dotrzemy do tej granicy, powinniśmy odpocząć i poprosić o pomoc. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie na nowo naładować akumulatory. Czas dla siebie nie jest przejawem egoizmu, a zdrową potrzebą każdego rodzica. Natomiast prośba o pomoc nie oznacza poniesionej porażki (wychowawczej, opiekuńczej czy jakiejkolwiek innej), tylko chęć realizowania swoich obowiązków lepiej.


Mówi się, że aby wychować dziecko, potrzebna jest cała wioska. To oznacza między innymi, że aby z życzliwością i zaciekawieniem patrzeć na dziecko, otaczający je dorośli muszą się wymieniać zadaniami, muszą też mieć wokół siebie innych, wspierających dorosłych.


Daj sobie prawo do bycia niedoskonałą. Przyjrzyj się różnym sferom swojego życia, wychwyć te, które w danej chwili są dla Ciebie wyzwaniem. Czy coś złego się stanie, jak nie będziesz gotować codziennie obiadu? Czy nie byłoby lżej, gdybyś czasem go zamówiła? Jeśli na tym etapie życia nie masz głowy do robienia porządków czy mycia okien – skorzystaj z pomocy lub odpuść to na razie. Jeśli trudno Ci znaleźć czas na wytchnienie – może pomogłaby opiekunka (lub najbliżsi), która zajęłaby się dzieckiem nawet przez 2 godziny. To nie są wielkie rewolucje życiowe, ale potrafią naprawdę odciążyć rodzica w codziennych obowiązkach. Odpuszczaj sobie to, co nie jest niezbędne do Waszego codziennego funkcjonowania. Sprawdzaj, co naprawdę jest konieczne do zrobienia, a co tylko „powinno” zostać zrobione – może się okazać, że to nie jest tak, że wszystko „musisz”, a część obowiązków „możesz” wykonać lub też nie.

Co dobrego wynika ze wzajemnego pomagania?

Text And Image Section

Co się stanie, jeśli odkryjemy się przed drugą osobą tacy, jacy właśnie jesteśmy – zmęczeni, zatroskani, z niepokojami, wątpliwościami? Najprawdopodobniej otrzymamy zrozumienie – po drugiej stronie są tacy sami ludzie jak Ty, tacy sami rodzice, z bardzo podobnymi problemami. Być może odsłonięcie się przed kimś ze swoją niemocą sprawi, że zbliżycie się do siebie? Wsparcie buduje wspólnotę. Natomiast Tobie może być łatwiej zaakceptować sytuację, w której się znajdujesz. Odkryjesz: okej, większość rodziców też tak ma, każdy ma swoje słabości – to jest w porządku.


Warto też zauważyć, że opiekując się sobą, słuchając swoich potrzeb, robimy jednocześnie coś bardzo ważnego dla swojego dziecka. Od początku pokazujemy mu, jak dbać o siebie, a ponadto wypoczęci rodzice nie ulegają frustracji tak łatwo jak ci zmęczeni.

Jak prosić o pomoc?

Text And Image Section

Możesz prosić o pomoc bardzo blisko – partnera czy partnerkę. Kiedy sytuacja życiowa stawia nas przed nowymi wyzwaniami, czasem tak się zdarza, że partnerzy realizują swoje zadania, tonąc z czasem w nadmiarowych oczekiwaniach wobec samych siebie. Na przykład jeśli macie tradycyjny podział ról – mężczyzna pracuje zawodowo, a kobieta bierze urlop macierzyński na pierwszy rok życia dziecka, by zajmować się nim i domem – tata może założyć, że skoro partnerka cały dzień opiekowała się dzieckiem, on musi przejąć te obowiązki od razu po przyjściu z pracy, mama zaś może myśleć, że skoro partner pracuje na utrzymanie rodziny, ona powinna zadbać o wszystko pozostałe, więc musi być perfekcyjna gospodynią. W ten sposób oboje pracują od świtu do nocy, bez czasu na regenerację i życzliwości dla siebie. To niestety dobra droga do tego, żeby coraz bardziej oddalać się od siebie. Poproście partnera o to, czego potrzebujecie. Umówcie się na przykład, że każdego dnia każdy z rodziców poświęca sobie chociaż 30 minut. W tym czasie możesz wziąć relaksującą kąpiel, obejrzeć odcinek ulubionego serialu, sięgnąć po książkę, pójść pobiegać. Możesz też nie robić nic. Ważne, by ten czas spożytkować zgodnie z własnymi potrzebami. W tym czasie możesz zapomnieć o tym, że brudne naczynia leżą w zlewie, sterta prania rośnie w koszu czy że raport na jutro jest jeszcze niedoszlifowany. To Twój czas na Twoje potrzeby. Nawet chwila oderwania od codzienności może sprawić, że wrócisz do swoich zadań z nową energią, nowymi pokładami cierpliwości.


Choć z pozoru tak się wydaje, dwoje ludzi to za mało, żeby wychować dziecko. Dorośli ludzie nie powinni funkcjonować tylko w rolach rodziców. Dlatego od czasu do czasu poproście kogoś bliskiego o opiekę nad dzieckiem – mogą to być Wasi rodzice, rodzeństwo czy przyjaciele. Często obawiamy się wypowiadać takie prośby z obawy, że bliscy nie będą potrafili nam odmówić – bierzemy wtedy na siebie jeszcze większy ciężar: poza odpowiedzialnością za siebie i za dziecko bierzemy także odpowiedzialność np. za rodziców. Pozwólmy im zadecydować za siebie. Wesprzemy ich w tym, jeśli odmowę przyjmiemy z taką samą otwartością, z jaką przyjęlibyśmy pomoc. Odmowa pomocy oznacza zazwyczaj, że ktoś w tym momencie nie ma energii, żeby wziąć na siebie czyjeś obowiązki, czasem oznacza też, że nie ma gotowości wzięcia odpowiedzialności np. za opiekę nad dzieckiem, choć nie zawsze potrafi się do tego przyznać. W najgorszym wypadku dostaniemy jakąś wymówkę, ale prosząc, dajemy sobie przynajmniej szansę na otrzymanie pomocy.

Jak prosić o pomoc?

Text And Image Section

Czasem pomoc, którą ktoś oferuje, jest bardzo łatwa dla dającego i niewspółmiernie przydatna dla przyjmującego, np. jeśli ktoś pójdzie na godzinny spacer ze śpiącym w wózku dzieckiem, nie będzie to dla niego obciążeniem, a dla młodych, zmęczonych rodziców, może to oznaczać bezcenną godzinę snu czy beztroski. Nieustająca czujność młodej mamy na sygnały wydawane przez niemowlę jest zupełnie niewidzialnym wysiłkiem, ale kosztuje zaskakująco dużo energii. To, że można od tego przez godzinę odetchnąć, może być nieocenionym sposobem na ładowanie akumulatorów.


Warto ćwiczyć sięganie po pomoc, począwszy od najprostszych rzeczy. Przecież pomoc może przybierać różne formy. Możesz prosić o zajęcie się dzieckiem, ale możesz też poprosić kogoś o zrobienie Ci zakupów, zarejestrowanie dziecka do lekarza, wykupienie recepty, zrobienie dla Ciebie posiłku. Pamiętaj, że pomoc to nie tylko sytuacja, w której ktoś robi to, co Ty masz do zrobienia – możesz poprosić, by ktoś towarzyszył Ci w ciągu dnia – już sam fakt, że nie będziesz sama z dzieckiem, zmienia sytuację. Czasem sama rozmowa daje dużo wytchnienia i wsparcia emocjonalnego. Po kontakcie z drugim dorosłym, po wymianie doświadczeń masz dużą szansę zostać psychicznie odżywiona.


Paradoksem jest też to, że pomaganie zazwyczaj sprawia przyjemność pomagającemu. Prawdopodobnie Ty także lubisz pomagać, kiedy masz siłę i możliwości. Daj więc osobom, które Cię otaczają, możliwość, żeby mogły poczuć się potrzebne. Najgorsze, co może Cię spotkać, kiedy prosisz o pomoc, to odmowa. Najlepsze – zbudowanie silnej i trwałej więzi z osobami, które Cię otaczają. Daj temu szansę!

Media Highlighting

TAMARA KASPRZYK, PSYCHOLOŻKA, TRENERKA FUNDACJI FAMILYLAB